Architekt Miasta Łodzi, prof. Marek Janiak o studiach na PŁ

Grudzień w kalendarzu PŁ poświęcony jest architekturze. W ramach akcji promującej studia na Politechnice Łódzkiej, prezentujemy sylwetki absolwentów poszczególnych wydziałów. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z prof. Markiem Janiakiem, Architektem Miasta Łodzi, wcześniej studentem, a dziś pracownikiem Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska.

Czym się Pan zajmuje?

Piastuję stanowisko Architekta Miasta Łodzi. Zajmuję się opracowaniem i wdrażaniem idei przestrzennego rozwoju Łodzi. Moja praca związana jest ze wszelkimi działaniami planistycznymi i wstępnie realizacyjnymi odnoszącymi się do tkanki materialnej miasta. Biuro Architekta Miasta Łodzi jest odpowiedzialne również za estetykę, a w tym wdrażanie ustawy krajobrazowej – praktycznym jej realizowaniu w strukturze miasta.

 

Czym Pan się kierował, wybierając architekturę?

Odpowiedź nie jest prosta. Już w liceum zajmowałem się fotografią, miałem kontakt ze sztuką, wiedziałem, że to moja pasja. Przy podejmowaniu decyzji o kierunku, po dyskusjach w domu i wielu refleksjach podejrzewałem, że studia tylko artystyczne nie będą „konkretne”. Stąd architektura łącząca w programie dużą dozę twórczości z nieco bardziej pewną perspektywą zawodową. Kierunek ten jawił się jako dobry kompromis - społecznie uznawany za stabilny, ale jednocześnie mający aspekt twórczy, kreacyjny, artystyczny. Wtedy śledziłem życiorysy architektów znanych w historii i zauważyłem, że ich wyuczony zawód otwierał wiele możliwości artystycznych. Biorąc to wszystko pod uwagę, przyjąłem, że studia na architekturze będą wszechstronne i nie zamkną mi drogi do pracy artystycznej. Założyłem, że będę mógł pracować jako np. reżyser czy filmowiec lub artysta. Nie przewidziałem tylko, że studia są niezwykle energo- i czasochłonne.

 

Jak wyglądały te studia?

Wymagały mistrzostwa organizacyjnego. Kiedy ja studiowałem, architektura była dopiero drugi rok w ofercie Politechniki Łódzkiej. Mój rok liczył 20 osób, co tworzyło unikatową atmosferę między studentami i pracownikami. Z kolegami spędzaliśmy razem wakacje, uczestniczyliśmy w rajdach, pomagaliśmy sobie w realizacji projektów. Praca architekta wyglądała wówczas zupełnie inaczej. Nie mieliśmy komputerów, a rysunki wykonywaliśmy wyłącznie odręcznie. Ta manualność pracy wymagała więcej czasu i energii, ale znakomicie usprawniała opracowanie logistyki.

Architekt powinien mieć zdolności kompozycyjne i plastyczne widzenie, obeznanie ze sztuką, dlatego te studia są wielokierunkowe – po części techniczne, ale w dużej mierze także humanistyczne. Myślenie o człowieku, dla którego projektujemy jest niezbędne, ponieważ nie możemy zapominać, że ludzie będą mieszać, pracować, żyć w przestrzeni stworzonej przez architekta.

 

Jakie predyspozycje powinien mieć architekt?

Na pewno bardzo ważna jest umiejętność odręcznego rysownia, a więc zakres zdolności manualnych, ale tego można się nauczyć, ćwicząc. W moim przekonaniu najważniejsza jednak jest umiejętność podejmowania decyzji. To jest zawód, w którym trzeba podejmować ich niesłychaną liczbę. Ciągle dokonujemy wyborów materiału, akceptujemy idee, ich zmiany. Uważam, że istotna jest również gotowość do wycofania się ze swojej koncepcji, zrewidowania projektu i pokora w potrzebie realizowania zadania od początku. Architekt na wielu etapach musi weryfikować projekt, czy spełnia on wszystkie wymagania. Jeśli ktoś nie wyćwiczy w sobie odwagi w podejmowaniu decyzji, np. o zmianie koncepcji lub rozwiązania szczegółowego, to będzie mu bardzo trudno w tym zawodzie. Poza tym zwróciłbym uwagę na jak najszybsze podejmowanie praktyk, odbywanie staży i inicjowanie współpracy z biurami projektowymi.

 

Jakie wyzwania stoją przed architektem? 

Niesłychanie istotny jest czynnik uwikłania zawodu w system prawno-organizacyjny, załatwianie zezwoleń, uzgodnień z instytucjami państwowymi, służbami. O tym się mało mówi, a umiejętność pokonywania trudności administracyjnych jest bezcenna. To zawód obarczony dużą odpowiedzialności i wszechstronnością. Architekt musi znać technologie i inżynierię wykorzystywane w tym, co tworzy. Musi też umieć współpracować przy realizacji projektu z innymi fachowcami. Niezbędna jest także zrozumienie potrzeb klienta. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że twórczość architektów stanowi otoczenie kulturowe, antropolodzy używają określenia „tekst architektoniczny”. Zabieramy ważny głos w dyskursie kulturowym, bo budynki, ulice, miasta, meble stanowią dorobek materialny aktualnego pokolenia, więc architekt siłą rzeczy staje się też nauczycielem.

 

Czym dla architekta jest sukces?

Trudne pytanie. Różnie można go interpretować. Jest to dla większości uznanie społeczne, dobre przyjecie projektów przez inwestorów. Dla mnie satysfakcjonujące jest przeniesienie projektu ze sfery wyobraźni do rzeczywistości. Będąc świadkiem realizacji inwestycji, jej kolejnych etapów, czujemy spełnienie. Za sukces postrzegam także akceptację wykonanych projektów przez samych inwestorów. Jeśli wracam po kilkunastu latach do pomieszczenia, które zaprojektowałem i nie widzę zmian, to znaczy, że moja praca spełniła oczekiwania osób powierzających mi swoje zamierzenia inwestycyjne.

Poznaj nasz kampus