Przejdź do treści

Studenckie Koło Naukowe .NET

Studenci z SKN .Net podczas wykładu.

Amerykański informatyk, Alan Kay, stwierdził: „Najlepszym sposobem na przewidzenie przyszłości jest jej wynalezienie”. Co o tym sądzą członkowie SKN .NET, którzy zajmują się m.in. tworzeniem robotów mobilnych, mających wspierać ratowników medycznych na miejscach katastrof? O działalności koła, łączącego sektor IT z robotyką, opowiada Natalia Krzyżaniak, wiceprzewodnicząca i koordynatorka projektu aRMoRS.

 

Czym się zajmujecie w SKN .NET?

Działamy na wielu płaszczyznach. Nasza nazwa mogłaby wskazywać na to, że zajmujemy się Microsoftem i tak faktycznie było jeszcze kilka lat temu. Teraz rozszerzyliśmy nieco swoje zainteresowania. Myślę, że śmiało mogłabym uznać, że zajmujemy się szeroko rozumianym IT oraz robotyką.

Prócz naszego projektu aRMoRS skupiamy się na organizacji różnego typu wydarzeń, takich jak Hackathon czy szkolenia z zakresu IT i robotyki, oraz wspieramy projekty i inicjatywy studenckie. Mamy teraz też taką misję – chcielibyśmy stworzyć utopijną grupę wsparcia dla programistów (aktualnych i przyszłych), dzięki której moglibyśmy uczyć się od siebie i pomagać nawet na bardziej zaawansowanym poziomie (chociażby w pracy). Chcemy stworzyć dedykowaną platformę, prawdopodobnie korzystając z discorda, gdzie będziemy mogli się bezpośrednio wspierać, łączyć, szukać osób do współpracy przy jakichś projektach do portfolio, odpowiadać na pytania, które rodzą się w trakcie pisania kodu. Aktualnie nad tym pracujemy. Chcemy także ruszyć z podcastem technologicznym, powiązanym z IT, ale brakuje nam czasu. Szukamy osób chętnych, które mogłyby się nim zająć; sprzęt już mamy.

Obraz
Grupa studentów na auli.
Członkowie SKN .NET.

 

Na czym polega projekt aRMoRS?

To bardzo duży projekt, trwający już półtora roku. Nazywa się dokładnie aRMoRS – Robotic Medical Rescue Squad, a w jego trakcie tworzymy zespół robotów mobilnych do wsparcia ratowników medycznych na miejscach katastrof.

Kiedyś rozważałam pójście na medycynę, dlatego pomysł, w którym roboty są wykorzystywane na potrzeby ratownictwa medycznego, wydał mi się bardzo interesujący. Moje zaangażowanie sprawiło, że zostałam koordynatorką projektu, ale jego pomysłodawczynią jest druga koordynatorka – Natalia Walczak. Mimo że wiele osób uważało, że tematyka aRMoRS nie pasuje do idei naszego koła, idzie nam naprawdę sprawnie. Ostatnio w ramach programu „Studenckie Koła Naukowe Tworzą Innowacje” udało nam się otrzymać dofinansowanie w wysokości prawie 70 tys. zł. Dzięki temu możemy zacząć działać praktycznie – przyszedł czas na testowanie.

 

Jak wygląda członkostwo w Waszym kole?

Jeżeli chodzi o członków, mamy ich około siedemdziesięciu i są to osoby, które naprawdę chcą działać. Zajmujemy się IT, a członkostwem w takim kole zawsze warto pochwalić się w CV czy na LinkedIn. Prócz tego, że możesz współtworzyć wiele świetnych projektów, dużo łatwiej też znaleźć pracę, dlatego wielu członków pracuje już aktywnie zawodowo.

W zasadzie można dołączyć do nas w każdym momencie, przyjmujemy z szeroko otwartymi ramionami. Co roku przeprowadzamy także rekrutację – w jej trakcie wyławiamy osoby, których w danym momencie potrzebujemy, czyli na przykład do projektu lub zorganizowania jakiegoś wydarzenia czy też do uporządkowania spraw finansowych. Dzielimy to na dwie grupy – bardziej techniczną (wyróżniamy podgrupy: druk 3D, mechanicy, elektronicy, informatycy, automatycy i zespół AI) i taką organizacyjno-medialno-finansową (wyróżniamy podgrupy: medialna, finansowanie i research).

 

Jak długo działasz w kole naukowym?

Jakieś dwa lata, chociaż jest to rzecz, której na studiach żałuję chyba najbardziej – że dołączyłam tak późno. Niezależnie od tego, ile miałam stypendiów rektora i innych sukcesów na koncie, zawsze uważałam, że jestem niewystarczająco dobra do koła, że trzeba mieć już jakieś wybitne osiągnięcia, by do niego należeć.

Gdybym mogła coś powiedzieć do osób, które rekrutują się na studia – jeszcze przed rekrutacją znajdźcie sobie koło i dołączajcie, ponieważ to jest najlepszy moment. Same studia nie dadzą Wam wszystkiego. Koło to wiedza praktyczna, która jest niezbędna w późniejszej pracy. Poza tym to cudowna sprawa, pomoc w zdobyciu wymarzonej pracy, a także szansa na przyjaźnie na całe życie. Ta przygoda zostanie z nami w pamięci na zawsze.

 

Pięknie powiedziane. W takim razie co dało Ci działanie w SKN .NET?

Pomogło mi odnaleźć moją drogę. Myślę, że gdyby nie koło w ogóle nie wpadłabym na to, że chcę pracować jako User Experience Designer. Nie wiem, gdzie byłabym w tym momencie – prawdopodobnie zajmowałabym się dalej robotyką. Koło odmieniło moje życie i sprawiło, że jestem teraz milion razy szczęśliwsza.

Oczywiście rozwinęłam też umiejętności miękkie – przy okazji organizacji wydarzeń czy współpracy z ludźmi. Jest to bardzo przydatne szczególnie w IT. Teraz widzimy taki trend, gdzie na rekrutacjach są nawet bardziej promowane umiejętności miękkie niż umiejętności techniczne ze względu na to, że łatwiej jest wyszkolić osobę, która dobrze współpracuje z ludźmi, niż pracować z tą, która po prostu dużo wie i umie.

 

Powiedziałaś, że działanie w kole naukowym może pomóc w znalezieniu wymarzonej pracy.

Zdecydowanie tak. Każda osoba, która miała .NET w CV lub na LinkedIn, była pytana o nas na rozmowie rekrutacyjnej. Dla pracodawcy jest to ciekawsze niż inne doświadczenia związane z pracą. Mówi się teraz, że w świecie IT nie poszukują juniorów. Nie martwcie się, ponieważ nie zawsze chodzi stricte o doświadczenie komercyjne. Jeżeli działaliście 3 lata w kole, a Wasze portfolio dzięki temu jest bogate, sprawia to, że wyłonicie się ze sterty osób, które po prostu ukończyły studia. Tak naprawdę chodzi o to, że robiliście coś więcej – dla pracodawcy jesteście takim świetlikiem w ciemnym lesie. 

Nasi absolwenci działają w szeroko rozumianym IT, są to głównie programiści. Mamy co prawda kilku elektroników, ale wciąż najczęściej ludzie pracują jako Full Stack Developer czy Front-end Developer i tym podobne. Ja pracowałam jako konstruktor transformatorów dystrybucyjnych, ale teraz przechodzę stricte na User Experience i User Interface.

Obraz
Studenci podczas spotkania zdalnego.

 

Na koniec zapytam o początek – jak zaczyna się Wasza historia?

Działamy od lat, ale początkowo funkcjonowaliśmy jako grupa .NET, która zajmowała się Microsoftem i pokrewnymi mu dziedzinami. Stąd nazwa. W 2018 roku zostaliśmy zarejestrowani jako pełnoprawne koło naukowe, jednak wciąż jesteśmy kojarzeni z naszą pierwotną działalnością, dlatego łatwiej jest powiedzieć ludziom, że swoje działania rozszerzyliśmy niż tworzyć coś od nowa i zmieniać nazwę i logo.

Działamy jako koło IT dopiero cztery lata, nasze biuro znajduje się w Akwarium na IV piętrze w sali 444. Naszym opiekunem jest prof. Adam Pelikant (w zeszłym roku zdobył tytuł najlepszego opiekuna koła naukowego), wspiera go zaś dr inż. Krzysztof Smółka.

 

Rozmawiała: Paulina Krygier

Zdjęcia: prywatne archiwum bohaterki