Umysł piękny, głos anielski… O chórzystach Politechniki Łódzkiej

Starożytni podchodzili do muzyki jak do nauki. Pitagoras i jego uczniowie uważali, że proporcje dźwiękowe odzwierciedlają harmonię kosmosu. Chór Politechniki Łódzkiej coś o tym wie, ponieważ jego członkowie łączą umysł ścisły i artystyczny w jednym. Przykładem jest Beata Rurarz, prezeska Chóru, która robi doktorat śpiewająco, ponieważ bez muzyki nie wyobraża sobie nawet liczenia. Ludwig van Beethoven powiedział: „Zagranie złej nuty jest bez znaczenia. Granie bez pasji jest niewybaczalne!”. Na szczęście pasji naszym chórzystom nie brakuje!

W tym roku obchodzicie 70-lecie istnienia. Jak zamierzacie uczcić to wydarzenie?

Ogłosiliśmy rok akademicki 2021/2022 jubileuszowym, ponieważ z najstarszych zapisków, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że pierwszy chór na Politechnice Łódzkiej został zawiązany 5 października 1951 roku. Od momentu powstania mieliśmy krótką przerwę w działalności w latach 1965–1968, co wywołało małe zamieszanie w jubileuszach, gdyż świętowaliśmy dwie różne rocznice. Właśnie dlatego uznaliśmy, że skupimy się na dacie powstania chóru, a nie na jego nieprzerwanej działalności.

Plany na ten wyjątkowy rok mamy dość rozległe. Przede wszystkim chcemy przygotować kilka koncertów. Koncert zimowy, inaugurujący jest niestety odwołany, ale nasz utwór nagrany w konwencji wirtualnego chóru został wyemitowany w trakcie grudniowego koncertu „Świąteczne rozśpiewanie” w Filharmonii Łódzkiej i niedługo będzie miał swoją premierę on-line. Koncert wiosenny wciąż jest w planach – odbędzie się w marcu, a podsumowujący w czerwcu. Najważniejszy i największy z całych obchodów będzie koncert galowy w maju, w okolicach święta PŁ.

Wraz z początkiem roku akademickiego prowadziliście rekrutację nowych członków. Jak przebiegł tegoroczny nabór?

Był bardzo udany – dołączyli do nas bardzo ciekawi chórzyści. Widać, że wszystkim brakuje spotkań i bliskości, chociaż z frekwencją bywa różnie, ponieważ niektórzy wciąż obawiają się pandemii. Liczebność chóru dobija do 70 członków, dlatego w tym roku akademickim chcielibyśmy skupić się na działaniach mających na celu budowanie zespołu.

Przy wielu uczelniach działa chór. Czym wyróżnia się chór Politechniki Łódzkiej?

Myślę, że każdy chór powiedziałby, że ma wyjątkową atmosferę i jest w tym dużo prawdy. Nasza społeczność to międzypokoleniowe miejsce spotkań ludzi o różnym zapleczu życiowym. W trakcie obchodów jubileuszu chciałabym poświęcić szczególną uwagę tym, którzy są teraz z nami, ponieważ to oni tworzą ten wyjątkowy klimat.

W naszej grupie mamy zarówno inżynierów, jak i członków, którzy nie są stricte związani z politechniką. Często mówimy tutaj o spotkaniu w jednej osobie umysłu ścisłego z cząstką kreatywną. Myślę, że to wyróżnia chóry na uczelniach technicznych, gromadzących osoby, których zamiłowanie do matematyki sprawia, że muzykę rozumieją inaczej od osób o wykształceniu artystycznym.

Aktywnie działaliście w pandemii. Jak oceniacie ten czas?

Nasza działalność w pandemii była bardzo utrudniona. Gdy zaczęła się moda na wykonania online (wirtualne chóry), byliśmy pierwszym zespołem w regionie, który wypuścił swój kawałek. Łącznie nagraliśmy około pięciu utworów, ale najbardziej spektakularnym jest „We will rock you” z repertuaru Queen w aranżacji naszego dyrygenta, Mariusza Lewego. Współpracowaliśmy też z orkiestrą PŁ, a w międzyczasie wzięliśmy udział w Ogólnopolskim Wirtualnym Chórze Politechnik. Każdy politechniczny chór delegował wtedy swoich przedstawicieli, którzy razem przygotowywali utwór z okazji 100-lecia urodzin Jana Pawła II.

Mieliście okazję współpracować z licznymi artystami. Który koncert wspominasz najlepiej?

Inspirującym wydarzeniem był koncert z Andreą Bocellim w 2012 roku. Doświadczenie było ciekawe, ponieważ śpiewanie z solistą, gdzie chór jest jedynie dodatkiem, było czymś innym od tego, do czego przywykliśmy. Przy okazji mogliśmy współpracować z Marcello Rotą – dyrygentem orkiestry, która przyjechała z Bocellim – i poznać zupełnie inne podejście do artysty i występów. Było to coś niesamowitego – pierwszy taki występ na wielkiej scenie, z kilkutysięczną publicznością.

Dobrze wspominam również koncerty z serii Night of the Proms. W ich trakcie wyzwaniem był dla nas intensywny ruch sceniczny, który jest ważny także dla naszego dyrygenta, dlatego niewykluczone, że w przyszłości przygotujemy występ z choreografią. Na koncertach Night of the Proms pojawiało się wiele gwiazd, a wśród nich my – wymieniani później przez dziennikarzy w jednym zdaniu z takimi sławami jak Coolio, Natalia Kukulska czy Zuccero.

Możecie pochwalić się różnymi wyróżnieniami, również rangi światowej. Która nagroda była szczególnie ważna?

W 2011 roku graliśmy w Irlandii na międzynarodowym festiwalu. Braliśmy udział w dwóch kategoriach – sakralnej i rozrywkowej. Zdobyliśmy pierwsze miejsca w każdej z nich, dlatego morale grupy były naprawdę duże. Otrzymaliśmy puchary, które do dzisiaj stoją w naszej salce w III Domu Studenta. Pamiętam, że w drodze powrotnej z koncertu już w autokarze spijaliśmy z nich szampana. To był świetny wyjazd zarówno pod względem artystycznym, jak i towarzyskim czy turystycznym. Dużym osiągnięciem była również sama kwalifikacja na festiwal chóralny w Cantonigros (Hiszpania). Bawiliśmy się świetnie, zwłaszcza w kategorii ludowej – występowaliśmy w ludowych strojach z regionu łódzkiego.

Co daje działalność w chórze?

Na pewno wpływa na rozwijanie umiejętności miękkich, takich jak zdolność do pracy w zespole, komunikatywność, rozwijanie kreatywności czy organizowanie czasu pracy. Występowanie na żywo pozwala oswoić się ze stresem, a przygotowanie koncertu wiąże się z wypełnianiem różnego rodzaju formalności oraz pozyskiwaniem sponsorów, co uczy także negocjowania. To nie tylko szkoła życia, ale też świetna przygoda, zwłaszcza że chór daje możliwość zwiedzania świata. Nie bez znaczenia jest też świetne towarzystwo. Spędzanie czasu ze sobą bardzo zbliża. Mamy nawet kilka par, które dzisiaj są już małżeństwami. Ja swojego męża również poznałam w chórze. A śluby chórzystów to dopiero coś! Śpiewanie w zespole wymaga pewnych wyrzeczeń, ale da się to wszystko pogodzić. Mój mąż już nie działa w chórze, ale wspiera mnie i służy radą, zwłaszcza że zainteresował się akustyką.

Jakie macie plany na przyszłość?

Chcemy dopasować się poziomem komunikacji do młodszych odbiorców i uaktywnić w mediach społecznościowych, takich jak Instagram czy TikTok. Jeśli zdecydujemy się nagrać kolejną płytę, udostępnimy ją również na Spotify czy innych muzycznych serwisach. Obecnie publikujemy nasze utwory na YouTubie i Facebooku.

Aktualnie najbardziej jednak pragnę, żeby pandemia się skończyła. Działalność chóralna jest specyficzna zwłaszcza w takich czasach, a jednak energia od widzów jest niezastąpiona. Tymczasem wszystkie koncerty chcemy publikować online, chociaż oczywiście będziemy kontrolować sytuację i w miarę możliwości występować stacjonarnie.

Zapraszamy do zapisywania się do Chóru PŁ oraz do śledzenia naszych mediów społecznościowych, w których publikujemy wykonywane przez nas utwory oraz informacje o członkach i wydarzeniach. Świętujcie 70-lecie razem z nami!

 

Rozmawiała: Paulina Krygier

Zdjęcia: Jacek Szabela, prywatne archiwum Beaty Rurarz

Poznaj nasz kampus