Potęguj możliwości z Bartłomiejem Bartoszkiem

Studiuje matematykę stosowaną i wie, jak wygrywać. Poznajcie Bartłomieja Bartoszka, który swoją wiedzę matematyczną wykorzystuje w grze... w "piłkarzyki" i zdobywa medale, również na szczeblu międzynarodowym.

Matematyka stosowana – czy to kierunek dla umysłów ścisłych, kochających teorię, czy studia dla praktyków? Dlaczego wybrałeś właśnie ten kierunek na Politechnice Łódzkiej?

Pochodzę z Łodzi i Politechnikę Łódzką od zawsze łączyłem z rzetelną edukacją. W dodatku jeszcze w szkole średniej słyszałem, że już na etapie studiów możliwe jest nawiązanie kontaktu z potencjalnym pracodawcą, co teraz mogę w pełni potwierdzić. A dlaczego matematyka stosowana? Moje studia uczą praktycznego spojrzenia na dziedzinę, jaką jest matematyka. Oczywiście, miło liczy się całki i pochodne oraz tłumaczy znajomym ze studiów inżynierskich, po co je liczą, ale to nie wszystko. Absolwenci mojego kierunku przy pomocy metod matematycznych wspierają rozwój techniki, przemysłu czy biznesu. No i jeszcze jedno. Najbardziej wartościową cechą osobowości, którą nabyłem podczas studiowania matematyki stosowanej, jest duża giętkość umysłu i zdolności jego adaptacji w różnych dziedzinach. Przydaje się ona zarówno w nauce, sporcie, jak i w życiu codziennym.

No właśnie, sport. Trenujesz dość nietypową dyscyplinę – grę w piłkarzyki. Jak przystało na matematyka, wybór Twojej pasji był losowy.

Tak, wszystko zaczęło się w styczniu 2017 roku, gdy jako postanowienie noworoczne powziąłem sobie znalezienie nowego hobby. Typowałem pomiędzy tenisem stołowym oraz billardem i wybór padł pierwotnie na billard. Gdy poszedłem zagrać pierwszy raz do jednego z łódzkich klubów, moją uwagę zwróciła jednak grupa graczy trenująca przy stole do futbolu stołowego i fakt, że świetnie się bawią. Podszedłem i zapytałem, czy i ja mogę spróbować swoich sił... Już tego samego dnia zapisałem się do Łódzkiego Klubu Futbolu Stołowego i rozpocząłem regularne treningi. Obecnie trenuję piłkarzyki, a dokładniej futbol stołowy już ponad trzy lata.

Startujesz w turniejach w Polsce i za granicą. Masz na swoim koncie dwa medale - srebrny oraz brązowy z 2017 roku. W jakich konkurencjach startujesz?

To prawda. Oba medale uzyskałem w konkurencji singli amatorskich. Drugie miejsce zdobyłem na rodzimym podwórku, w Łodzi, na Mistrzostwach Polski Garlando, a trzecie zająłem w VI Otwartych Mistrzostwach Czech. I to właśnie wspomnienia z Czech darzę szczególnym sentymentem, do Pragi bowiem przyjeżdża wielu czołowych, zagranicznych graczy, więc i poziom konkurencji jest zdecydowanie wyższy. Oprócz klasycznych konkurencji startuję również w innych, bardziej spektakularnych odmianach gry. Np. w dynamicznym speed ballu, w którym czas posiadania piłki na każdej linii jest ograniczony do minimum. Ważna okazuje się pamięć mięśniowa, spryt i szybka decyzyjność. Tu nie ma czasu na nudę!

Czy Twoje studia przydają się w realizacji hobby? Czy wiedza matematyczna pomaga Ci osiągać lepsze wyniki?

Akurat mi studia i pasję udaje się połączyć w bardzo przyjemny sposób. W futbolu stołowym chodzi przede wszystkim o obserwowanie przeciwnika. O zrozumienie, o czym myśli na podstawie jego ruchów, a to nic innego jak prognozowanie kolejnych działań. Bardzo dużo zawodników popełnia jeden błąd – gra zbyt przewidywalnie. Można wtedy z łatwością zauważyć, gdzie przeciwnicy strzelają oraz jak się bronią, a w dalszej kolejności wykorzystać tę wiedzę, by wygrać. Gdy studiuje się zależności i schematy myślenia, o wiele łatwiej rozpoznać pewne tendencje w grze przeciwnika. Ale też spojrzeć krytycznie na własną grę. Zamierzam zresztą łączyć matematykę stosowaną ze swoją pasją także po studiach i rozpatruję podjęcie pracy w branży IT. W tym przypadku stałe zatrudnienie i możliwość zdalnej realizacji zadań są kluczowe, aby dalej rozwijać się w futbolu stołowym, a i sama praca stwarza duże możliwości rozwoju.

 

Poznaj nasz kampus